Subscribe RSS
Rodzina kaszubska maj 17

Niewielka jest ilość nazwisk tradycyjnych kaszubskich rodów zamieszkujących na wybrzeżu. W każdej prawie nadmorskiej osadzie wielokrotnie występują nazwiska Budzisz, Dettlaff, Struck, Muża, Herrmann. Dlatego, ze względów praktycznych, mieszkańcy powszechnie używają tu przezwisk, utworzonych od charakterystycznych cech zewnętrznych czy zachowań, ale bywa też, że ma związek z przodkami lub współmałżonkiem przezwanego. Dlatego niekiedynawet bliscy sąsiedzi nie są w stanie wytłumaczyć dlaczego jeden Józef Budzisz zwany jest „Drogowy”, a drugi „Jurk”. W niektórych miejscowościach nadmorskich, np.: Jastarni, przezwiska bardzo często pochodzą od skrótów imion i tak np.: Walentego można tu nazwać: Walik, Litak, Walisz, Walętek itp. W pismach urzędowych, przy podpisywaniu których nie wypadało używać przezwisk, dla odróżnienia poszczególnych osób o takim samym nazwisku i imieniu, dodawano kolejną cyfrę rzymską, ale i tak tylko dobrze wtajemniczeni wiedzieli o kogo w danym wypadku chodzi.
Tradycyjnymi zajęciami mieszkańców Nordy było rybołówstwo i rolnictwo. We Władysławowie Rzadko występowali tu wyspecjalizowani rzemieślnicy – narzędzia i środki do prowadzenia działalności gospodarczej kupowano w pobliskich miastach lub wytwarzano samodzielnie. Rolnicy (gburzy) dominowali w osiedlach oddalonych od brzegu, choć i tu, na przykład w Wierzchucinie czy Ostrowie, wiele osób utrzymywało się dawniej z połowów. Największa ilość rybaków zamieszkiwała Półwysep Helski oraz wsie leżące bezpośrednio na wybrzeżu. Na Helu, gdzie brak jest gruntów rolnych oraz nie było możliwości pracy w innych zawodach, tradycyjnie większość mieszkańców utrzymywała się z poławiania ryb i ich przetwórstwa. Ograniczona uprawa roślin, odbywająca się jedynie na lichych polach i łąkach należących do wspólnot lokalnych, stanowiła zawsze zajęcie uboczne. Władysławowo Jak pisał Ks. Hieronim Gołębiewski w „Obrazkach rybackich z półwyspu Helu: „…ludzie są tu skazani na rzemiosło rybackie”. Praca na morzu była przymusowym przywilejem Helan, zarówno dorosłych, jak i młodzieży, dzieci, kobiet i mężczyzn, w ustalonym przez zwyczaje zakresie.

We wsiach posiadających odpowiednie grunty rolne mieszkańcy mogli utrzymywać się zarówno z rybołówstwa jak i z rolnictwa, przy czym ci drudzy, posiadali często w celach zarobkowych narzędzia służące do połowów. Rolnicy i rybacy wymieniali się owocami swojej pracy. Rybacy dzierżawili u gburów zagony, wynajmowali konia z wozem, kupowali zboże i inne produkty rolne, rzadko plącąc za to pieniędzmi. Najczęściej odpracowywali należność podczas prac rolnych lub oddawali część swoich połowów. Gospodarze chętnie przyjmowali jako gratyfikację tłuszcz wytopiony z upolowanych ssaków morskich: fok (zelintów) i morświnów (merswinów), który znakomicie nadawał się do konserwacji skórzanego obuwia i sprzętów gospodarskich. Stosowano go także jako lekarstwo. Zdarzały się także proste wymiany towarowe, np. rybak za mleko płacił gburowi rybami.
Nieznaczny dochód osiągała ludność wybrzeża z pracy w lesie, przy umacnianiu wydm i zbieraniu trawy morskiej we Władysławowie.

.

You can follow any responses to this entry through the RSS 2.0 feed. Both comments and pings are currently closed.

Comments are closed.